Dla: Natalia Tomlinson
Wczoraj mój chłopak oświadczył mi, że jedziemy w odwiedziny
do jego rodziny. To będzie pierwsza moja wizyta w domu rodzinnym Louis’ a
Tomlinson’ a. Obawiam się tej wizyty, szczególnie, że mój chłopak nagrywa cały
dzisiejszy dzień piosenkę wraz z kolegami z zespołu.
„Loui tęsknie. Kiedy będziesz w domu?” napisałam do chłopaka
„Za godzinkę kotku. Wytrzymaj :*” odpisał po kilku minutach
a ja uśmiechałam się do ekranu.
Postanowiłam zagospodarować jakoś ten czas i włączyłam sobie
film. Była to komedia romantyczna. Niestety był to zły wybór ponieważ tęskniłam
jeszcze bardziej za moim skarbem. Na szczęście zjawił on się już w domu. Gdy
tylko go zobaczyłam, rzuciłam mu się na szyje.
- Bo mnie słonko udusisz. – zażartował i pocałował mnie w
policzek
- Tęskniłam za Tobą. – wyszeptałam mu do ucha
- Ja za Tobą też. – popatrzył w moje oczy i kontynuował wypowiedź
– [T.I] czy Ty przypadkiem nie masz mi nic do powiedzenia? – zapytał
- O co Ci chodzi?
- O to. – w tym momencie starł łzę z mojego policzka. – Co się
słonko stało? – powiedział z troską w głosie
- Tylko się ze mnie nie śmiej.
- Obiecuję, że nie będę się śmiał. Teraz mów już co się
stało. – ponaglił mnie
- Ja boję się wizyty u Twoich rodziców.
- Kotek, nie masz się czego bać. – powiedział wyraźnie
rozbawiony a ja pobiegłam do sypialni
Po chwili do pomieszczenia wszedł Louis. A ja leżałam na
łóżku i płakałam. Chłopak chciał się do mnie przytulić ale go odepchnęłam.
- Obiecałeś a śmiałeś się ze mnie. – wyszeptałam i
rozpłakałam się jeszcze bardziej.
Tomlinson obrócił mnie tak, że leżałam twarzą do niego.
Zaczął wycierać moje łzy i przytulił. Nie miałam siły ani ochoty powtarzać
poprzedniego czynu. Wtuliłam się jeszcze bardziej w tors chłopaka.
- Ja – zaczął wypowiedź – przepraszam. Nie powinienem się z
Ciebie śmiać. Nie przypuszczałem, że aż tak jest to dla Ciebie ważne. Jak
chcesz mogę przełożyć tą wizytę.
- Nie trzeba Lou. Chcę poznać Twoich rodziców. I nie boję
się już tak tej wizyty bo wiem, że będziesz przy mnie. – uśmiechnęłam się – A teraz
muszę wstać więc mnie puść.
- Dlaczego? – zapytał
- Chcę upiec ciasto marchewkowe. Nie wypada iść z pustymi
rękami.
- Ok. Zaraz przyjdę Ci pomóc. – powiedział
Za chwilę siedzieliśmy razem w kuchni i przygotowywaliśmy ciasto.
Obeszło się bez wygłupów. Było za to dużo przytulania. Gdy już skończyliśmy
przygotowywanie wypieku postanowiłam iść się umyć. Lecz jak zwykle przeszkodził
mi w tym mój chłopak. Uparł się, że musi się umyć ze mną. Zgodziłam się w końcu
bo nie raz widzieliśmy się bez ubrań a po za tym nie miałam sił wyrzucać go z
wanny. Po skończeniu wieczornej toalety udaliśmy się do sypialni. Przed
zaśnięciem Loui powiedział
- Jesteś wspaniała. Na pewno spodobasz się moim rodzicom.
A ja zasnęłam z uśmiechem na ustach.
NASTĘPNEGO DNIA WIECZOREM
Jesteśmy już w domu. Właśnie wróciliśmy z domu rodzinnego
mojego chłopaka. Czas ten minął nam bardzo przyjemnie. Ma on wspaniałą rodzinę
do której chciałabym kiedyś należeć. To jest moje wielkie marzenie.
Imagin nie jest według mnie za dobry ale nie mam innego pomysłu. Liczę na szczere opinie w komentarzach.
Czemu jest super ! :) Czekam na kolejny ! *
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się spodobał ;)
UsuńŚwietny jest :** Bardzo dziękuję za ten imagin, mi się podoba :) Czekam na nexta : )
OdpowiedzUsuńNie ma za co. Chciałaś więc masz. I bardzo się cieszę, że Ci się spodobał :D
Usuń"Ciasto marchewkowe!" Narobiłaś mi smaka dziewczyno :P
OdpowiedzUsuńFajny imagin w dodatku z Lou :D
Zapraszam na nowy rozdział.
Weny życzę <3
Nie tylko tobie narobiłam smaka. Sama myślałam o tym cieście jak to pisałam ;) Cieszę się, że się spodobał :D
Usuń