sobota, 22 marca 2014

Niall cz.2






Kontynuacja tego imagina

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ

Może to wydawać się dziwne ale mieszkam z [T.I]. Sama mnie o to błagała. W końcu ustaliliśmy, że będę mieszkać z nią miesiąc i potem wrócę do swojego mieszkania. A ona w tym czasie nauczy się żyć sama, bez swojej rodziny. Widzę jak jej trudno. Mało je, prawie nie wychodzi z mieszkania, po nocach płacze myśląc, że ja o tym się nie dowiem. Lecz myli się. Wiem o wszystkim co się z nią dzieje. Przez ten czas udało mi się ją lepiej poznać i zaprzyjaźnić się więc dostrzegam każdą, nawet niewielką zmianę w jej nastroju. Dziś mam zostawić ją samą na cały dzień, taka była jej prośba. Obawiam się co zastanę po powrocie do domu ale spełnię jej prośbę. 
- [T.I] tak jak się umawialiśmy ja wychodzę i wrócę wieczorem. Życzę Ci miłego dnia. I pamiętaj, że jakbyś coś potrzebowała ode mnie to dzwoń.
- Dobrze, dziękuję. I też Ci życzę miłego wieczoru. - usłyszałem i zamknąłem za sobą drzwi.
Co by tu zrobić z tak ładnym dniem? zacząłem się zastanawiać. Po chwili miałem już plan na cały dzień. Najpierw spacer po mieście, potem obiad w mojej ulubionej knajpie i spotkanie ze znajomymi, za którymi troszkę się stęskniłem.

Perspektywa [T.I]

Ciężko mi siedzieć samej w domu. Widziałam, że Niall potrzebuje odpoczynku ode mnie więc poprosiłam go aby wyszedł ale zaczynam teraz tego żałować. Nie mam do kogo się odezwać, dla kogo gotować. Najlepiej będzie jak prześpię ten dzień, tak jak większość czasu jak blondyn mieszka ze mną. Jest on wspaniałym przyjacielem ale nie chcę go martwić, bo pewnie ma swoje problemy. Po co miałby się przejmować taką dziewczyną jak ja. Pewnie teraz się świetnie bawi i nawet nie myśli jak mija mi dzień, co robię. No ale to jest mój przyjaciel i czego ja od niego wymagam. I tak dużo już poświęca.

WIECZOREM
Perspektywa Niall'a

Tak jak umówiłem się z moją przyjaciółką wróciłem do domu ciekawy jak minął jej dzień. Wołałem ją ale nie odpowiadała. Zmartwiło mnie to więc ruszyłem do jej sypialni, zapukałem, otworzyłem drzwi ale jej tam nie było. Gdy zamykałem drzwi usłyszałem jakiś szept. Udałem się więc do miejsca z którego się wydobywał czyli do łazienki. To co tam zastałem mnie przeraziło. Na ziemi siedziała [T.I] ściskając krwawiący nadgarstek. Byłem pewny, że się zraniła. Ale gdy przy niej kucnąłem zauważyłem żyletkę.
- [T.I] dlaczego to zrobiłaś?
- Bo po co mam żyć jak nie mam dla kogo?
- Ej, masz mnie. Jestem Twoim przyjacielem i na pewno brakowałoby mi Ciebie. - rozmawialiśmy a ja w trakcie opatrywałem jej rękę - I miałbym wyrzuty sumienia, iż pozwoliłem na to, że zrobiłaś taką głupotę. Teraz też będę je pewnie mieć bo gdybym był w domu to upilnowałbym Cię i nie zrobiłabyś takiej głupoty.
- Przepraszam i dziękuję. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.
- Poradziłabyś sobie ale nie musisz bo masz mnie. Idź do salonu a ja tu posprzątam.
- Nie, ja to zrobię.
- Mam Cię zanieść czy zejdziesz sama?
- No już idę.
Posprzątałem pomieszczenie i dołączyłem do dziewczyny.
- Powiedz mi, jak ja mam się stąd wyprowadzić za dwa tygodnie jak Ty podczas chwilowej mojej nieobecności robisz takie głupoty?
- To jak nie chcesz to nie musisz się wyprowadzać. Możesz tu mieszkać na takich regułach jak teraz czyli jesteśmy przyjaciółmi, wspieramy się ale nie wchodzimy z butami w swoje życia. Co Ty na to?
- Muszę to przemyśleć. Jak już podejmę decyzję to będziesz pierwszą osobą, która się o tym dowie.

TRZY TYGODNIE PÓŹNIEJ

Nadal mieszkam z [T.I]. Czuję się tu już jak u siebie w domu. Pomagam jej i mam na nią oko. Mam pewność, że nie zrobi nic nieodpowiedzialnego. A z resztą ma już dla kogo żyć więc nie muszę się tak o nią martwić i sam mogę poszukać osoby, z którą będę spędzał większość wolnego czasu.



Przepraszam, że tak długo nie pisałam ale zwaliło mi się na głowę dużo obowiązków, Studia, prawo jazdy, ciężka sytuacja w domu... Ale to mnie nie tłumaczy, Jest mi głupio, że tak Wam opuściłam i postaram się teraz dodawać minimum jednego imagina w tygodniu. No i mam nadzieję, że takie zakończenie imagina się Wam spodobało. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz