środa, 14 maja 2014

Liam





Dziś jest jeden z ważniejszych dni w moim życiu - zdaję egzamin praktyczny na prawo jazdy. Dużo się do tego przygotowywałam i mam nadzieję, że zdam go za pierwszym razem. Poprosiłam również rodzinę i mojego przyjaciela, Liam' a, aby trzymali za mnie kciuki. Cała roztrzęsiona jadę do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego aby tam oczekiwać na egzamin.

20 minut później

Za 10 minut rozpocznie się mój egzamin a ja jeszcze powtarzam sobie jak włączać światła i gdzie znajdują się wszystkie zbiorniki. Gdy już zakończyłam tą czynność zauważyłam, że do pomieszczenia wszedł mężczyzna i wyczytał moje imię i nazwisko. Udaję się więc razem z nim do samochodu. W międzyczasie podaję mi dowód osobisty aby sprawdzić moją tożsamość. Egzaminator oddaje mi dokument i zaprasza do samochodu z numerem 05. Prosi abym usiadła za kierownicą i pyta czy nie mam jakiś pytań co do egzaminu oraz przedstawia się. Odpowiadam, że wszystko wiem. Więc zostaję poproszona o sprawdzenie świateł awaryjnych i wskazanie zbiornika z płynem do spryskiwaczy oraz sprawdzenie czy znajduje się on w tym zbiorniku. Po wykonaniu tego ponownie prosi mnie abym usiadła za kierownicą i nakazuje mi przygotować się do jazdy. Ustawiam więc fotel, lusterka, zapinam pas i włączam światła mijania. Gdy skończyłam poinformowałam o tym egzaminatora a on poprosił mnie o podjechanie na plac manewrowy znajdujący się na terenie ośrodka aby wykonać zadania egzaminacyjne. Pierwsze udaję się na łuk. Po zaliczeniu tego zadania czeka mnie ruszanie z miejsca na wzniesieniu. Gdy to zaliczyłam rozpoczęłam drugą część egzaminu praktycznego odbywającą się w ruchu drogowym. Po 40 minutach wracam do ośrodka egzaminacyjnego. Parkuję tam na wskazanym przez egzaminatora miejscu i wyłączam silnik. Egzaminator wskazuje mi moje drobne błędy. Zasmuciłam się ponieważ myślałam, że nie zaliczyłam tego egzaminu. Lecz pan po chwili dodał, że wynik egzaminu jest pozytywny. Podziękowałam mu, zabrałam swoje rzeczy i udałam się do poczekalni aby opuścić teren ośrodka. Tam czekała na mnie niespodzianka. Przy wejściu do budynku stał Liam.
- Li, co ty tu robisz?
- Chciałem Ci zrobić niespodziankę. - uśmiechnął się - Zdałaś?
- Tak. - odpowiedziałam
- Gratuluję! - przytulił mnie i dał całusa w policzek. Trochę mnie to zdziwiło ponieważ nie mieliśmy takich zwyczajów.
- Idziemy? - zapytałam
- Tak, zapraszam Cię do mnie do domu. Trzeba uczcić zdanie egzaminu.
- Dobrze, to miłe z Twojej strony. - powiedziałam a chłopak zabrał moją kurtkę i torebkę oraz poszedł pierwszy w kierunku swojego samochodu. Zaczekał na mnie przy nim, otworzył mi drzwi od strony pasażera i gdy wsiadłam zamknął je.

Godzinę później

Właśnie dotarliśmy do domu Liam'a. Całą drogę żartowaliśmy i śmialiśmy się. Lecz wraz z dotarciem na miejsce mój dobry humor znikł. Chłopak to zauważył i próbował mnie rozweselić ale nie wychodziło mu to za bardzo.

PERSPEKTYWA LIAM`A

Całą drogę do domu [T.I] była radosna lecz teraz cały dobry humor znikł. Zmartwi mnie to. Zaprosiłem ją więc do siebie po pokoju i starałem się wyciągnąć z niej dlaczego jest taka smutna i jakoś jej pomóc. Wcześniej zrobiłem herbatę i wyciągnąłem przepyszne ciastka. Gdy wszedłem do pokoju dziewczyna leżałam na moim łóżku tyłem do drzwi i płakała. Odłożyłem więc rzeczy na biurko i kucnąłem obok łóżka lecz ona się odwróciła na drugi bok. Wstałem więc i położyłem się po chwili koło niej. Znowu chciała mnie uniknąć ale przyciągnąłem ją do siebie a ona wtuliła się we mnie i rozpłakała jeszcze bardziej. Głaskałem ją po plecach i pocałowałem we włosy dając jej poczucie bezpieczeństwa. Po 5 minutach dziewczyna trochę się uspokoiła więc postarałem się nawiązać z nią rozmowę.
- Co się stało? Czemu płakałaś?
- Nie wiem czemu ale Twój dom przypomina mi dom mojej babci, która odeszła dwa tygodnie temu i bardzo mi jej brakuje. - gdy to usłyszałem zamurowało mnie.
- Moje biedactwo. Bardzo mi przykro. Mogę Ci jakoś pomóc?
- Jest jeden sposób. Bądź przy mnie i mnie wspieraj a ja jakoś się pozbieram po tej stracie.
- Obiecuję, że będę przy Tobie zawsze gdy będziesz tego potrzebować.
- Dziękuję. - powiedziała i dała mi buziaka z policzek.
- Mogę teraz coś dla Ciebie zrobić? - zapytałem
- A możemy sobie tak poleżeć? Dobrze mi tak. - i uśmiechnęła się. Miło mi się zrobiło gdy to powiedziała
- Oczywiście, że tak. - położyłem się na plecach a ona swoją głowę położyła na mojej klatce piersiowej.
Jedną ręką objąłem ją tak żeby była jak najbliżej mnie a drugą zacząłem się bawić jej włosami. Po pół godziny dziewczyna usnęła. Lecz po półtorej godziny obudziła się cała zapłakana. Pozwoliłem więc jej wypłakać się. Gdy po 20 minutach dotarło do mnie, że jest w moim domu i jest bezpieczna to uspokoiła się.
- Nigdy mnie nie zostawisz? - zapytała
- Ale skąd to pytanie? - zdziwiłem się a dziewczyna usiadła na łóżku
- Śnił mi się wypadek. Zginąłeś w nim a byłeś jedyną osobą, którą miałam. - łza spłynęła po jej policzku
- Jestem tu przy Tobie i nic takiego się nie stanie. Będę przy Tobie choćbyś miała mnie już serdecznie dosyć bo jesteś dla mnie ważną osobą. - Co dla Ciebie oznaczają te słowa?
Wiedziałem, że teraz nadszedł ten moment kiedy muszę jej wyznać co czuję bez myślenia o konsekwencjach tych słów. Złapałem więc jej lewą dłoń, popatrzyłem prosto w oczy i powiedziałem
- Kocham Cię.
Dziewczyną ewidentnie to zaskoczyło.
- Nie żartujesz sobie?
- Nie, jestem bardzo poważny.
[T.I.] po chwili położyła swoje dłonie na moich policzkach i szepnęła
- Ja też Cię kocham. - i złożyła delikatny pocałunek na moich ustach.
Przytuliłem ją mocno i tak spędziliśmy cały dzień.



Powracam :D Cieszycie się?
Mam nadzieję, że imagin się Wam podoba. Przepraszam Was, że tak dawno mnie nie było ale zdawałam egzamin na prawo jazdy, miałam dużo nauki na studiach i zmarła moja babcia tak więc nie miałam głowy żeby dla Was pisać. Ale teraz postaram się Was nie zaniedbywać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz