wtorek, 8 kwietnia 2014

Louis cz.3





Perspektywa Louis'a

[T.I] w ogóle się do mnie nie odzywa. Jest mi przykro z tego powodu bo chciałbym z nią pogadać, być bliżej niej. Siedzę koło niej ale mam wrażenie jakby była kilometry ode mnie. Postanowiłem napisać do niej wiadomość na karteczce a ona w międzyczasie nagle się na mnie osunęła. W mojej głowie natychmiast pojawiła się myśl, że muszę ją zawieźć do szpitala żeby sprawdzili czy jest zdrowa. Tak więc wziąłem ją na ręce i wyszedłem z sali. Jako, że 15 minut od uczelni znajdował się szpital postanowiłem ją tam zanieść.

TRZY GODZINY PÓŹNIEJ

Siedzę tu już długo i nic nie wiadomo. Boję się, że [T.I] może być na coś chora i dlatego nie chcą mi nic powiedzieć. Doszedłem do wniosku, że jak oni ie chcą sami nic mi przekazać to sam się dowiem co się dzieje z moją przyjaciółką. Po 15 minutach dowiedziałem się od pielęgniarki w której sali dziewczyna leży tak więc nie czekając dłużej udałem się do niej. Zdziwił mnie trochę fakt, że znajduje się ona na oddziale ginekologicznym. Chwilę później znajdowałem się przy jej łóżku. Tak słodko sobie spała. Zachwycanie się takim widokiem przerwał mi lekarz.
- Pan jest kimś z rodziny? - zadał pytanie
- Jestem jej chłopakiem. - musiałem troszkę nagiąć prawdę
- Pani [T.I] jest w drugim miesiącu ciąży. Podczas badania odkryliśmy, że została zgwałcona. - w tym momencie myślałem, że będę szczękę z ziemi zbierać. - To omdlenie nie było groźne. Ale proszę o nią dbać.
- Dobrze, dziękuję.
Po wyjściu lekarza opadłem na krzesło obok łóżka dziewczyny i próbowałem pozbierać myśli. Moja [T.I] będzie mamą i jakiś bydlak tak ją skrzywdził. Znajdę go i zatłukę jak psa obiecałem sobie.
- Louis, co ja tu robię? - usłyszałem cichy głosik
- Zemdlałaś na zajęciach i Cię przyniosłem do szpitala.
- Dziękuję.
- [T.I], mam do Ciebie pytanie. Co się stało około dwa miesiąca temu?
- Co masz na myśli? - zdziwiła się
- Lekarz mi powiedział, że ktoś Cię bardzo skrzywdził. - po moich słowach dziewczyna się rozpłakała
- Dwa dni po tym nieszczęsnym weselu poszłam na imprezę żeby się odstresować. Tam go poznałam. Poszliśmy do niego. Chciałam tylko się u niego przespać żeby nie wracać do pustego domu. A on mnie zgwałcił.
- Maleństwo moje. - powiedziałem i przytuliłem dziewczynę.
- Czy ja jestem w ciąży? - zapytała po chwili
- Tak. I on nic się nie martw. Ja się Tobą i maleństwem zajmę.
- Nie, Louis, nie musisz. Poradzę sobie.
- Ale chcę. Proszę Cię, pozwól mi być przy Tobie.
- Dobrze. Dziękuję.
Po chwili w sali pojawił się lekarz, który poinformował [T.I] o badaniach, które musi zrobić i dał jej wypis ze szpitala. Zawiozłem ją do mnie do mieszkania. Zaniosłem do łóżka żeby sobie odpoczęła a sam udałem się na zakupy żeby przygotować dla dziewczyny zdrowy obiad. Gdy wróciłem stała ona przy lodówce i szukała jakiegoś jedzenia.
- Nic tam nie znajdziesz. - zawołałem z przedpokoju
- Ale ja jestem głodna.
- Siadaj, za chwilę zrobię Ci kanapki.
- To ja Ci pomogę.
- Nie, masz odpoczywać.
- A właśnie, że nie będę nigdzie szła. I z ciężarną się proszę nie wykłócać.
- Tak, no to zastosuję inną broń. - powiedziałem i zacząłem ją łaskotać
- Przestań...błagam...już nie mogę. - prosiła już po chwili
- Przestanę jak dasz mi buziaka.
- Niedoczekanie Twoje. - powiedziała
- To muszę dalej Cię łaskotać. - na mojej twarzy pojawił się chytry uśmieszek
- No dobrze. - przybliżyła się i pocałowała mnie w policzek. - Zadowolony?
- Bardzo. A teraz siadaj na tyłku a za chwilę dostaniesz kanapki.
- Ok, tylko szybciej może trochę je rób.
Za 5 minut podałem jej talerz pełen kolorowych i zdrowych kanapek.

DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Udało mi się, osiągnąłem swój cel. [T.I] i ja jesteśmy parą. Maleństwo rozwija się bardzo dobrze. Już ustaliliśmy, że ja będę podany jako ojciec co bardzo mnie ucieszyło ponieważ wróży to, iż uda mi się stworzyć szczęśliwą rodzinę z moją dziewczyną.

OSIEM MIESIĘCY PÓŹNIEJ 

Nasza córeczka ma już trzy miesiące. Rośnie jak na drożdżach. I jest idealną kopią [T.I]. Ma jej oczy, usta, nosek. A za dwa miesiące ja i jej mama będziemy małżeństwem. Wszystko się poukładało lepiej niż sobie to planowałem i wyobrażałem. Spotkało mnie wielkie szczęście. U mojego boku jest kobieta, którą bardzo kocham i mamy dziecko, które uważa, że ja jestem jego tatą. Może kiedyś powiemy jej jaka jest prawda ale nie chcemy na razie niszczyć swojego szczęścia.


I jak się Wam podoba takie zakończenie?
Przyznaję się, że to zepsułam trochę ale i tak mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Pozdrawiam <33


4 Wasze komentarze = nowy imagin

1 komentarz:

  1. Jak dobrze, że wszystko się dobrze skończyło :) Lou będzie wspaniałym tatusiem, choć nie będzie to jego córeczka to będzie traktował ją jak swoją :) ooo ale słodko *.*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń