Obudził mnie mój telefon, który zaczął dzwonić. Na ślepaka odnalazłam komórkę i odebrałam, po czym przyłożyłam do ucha.
-Halo- wychrypiałam.
-Siemasz mała, przyjdź o 18 do Zayna- jej super.
-Hazz, która jest godzina??
-14, a co??
-Nic-
 rozłączyłam się, a potem niechętnie wygramoliłam się z łóżka. Z Harrym 
znamy się długo, zupełnie jak z Liamem, Louisem, Niallem, Zaynem, 
[i.t.p.] i [i.t.d.p.], bo od przedszkola. Razem tworzymy zgraną paczkę, 
do tego dochodzi jeszcze mój brat i nasz przyjaciel Nath. Zabrałam 
ciuchy i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic, a potem ubrałam 
się. Rozczesałam włosy i posmarowałam twarz kremem. Wyczerpana zwlekłam 
swoje zwłoki na dół, gdzie  siedział już [i.t.b.] i jadł płatki. Poszłam
 za jego przykładem i zrobiłam sobie podobne śniadanie, z którym 
ruszyłam do salonu. Włączyłam kreskówki i powoli zaczęłam konsumować, 
przeżywając rzekome zwolnienie Spongeboba z pracy, po czym okazało się, 
że Krab gadał o małży, którą chciał wypuścić. Maraton z żółtą gąbką 
skończył się punktualnie o 18. 
-[i.t.b.]!! Rusz dupe, idziemy do 
Malika!!- po 5 minutach szliśmy w stronę domu mulata. Niezbyt widziało 
mi się  odwiedzanie Zayna, zwłaszcza teraz kiedy się rozstaliśmy. Dwa 
dni temu ten idiota przelizał się z jakąś wywłoką. Cała trasa zajęła nam
 jakiś kwadrans. Nie pukaliśmy, bo oni też nie pukają. Całe towarzystwo 
siedziało przed telewizorem. 
-Serio?? Przed TV mogłam sobie siedzieć u
 siebie- mruknęłam niezadowolona. Zayn poderwał się z sofy i podszedł do
 mnie.
-Chodź pogadać.
-Jasne-
 ruszyliśmy do pokoju chłopaka. W środku usiadłam na łóżku i położyłam 
ręce na kolanach. Czekałam wyczekująco, aż coś powie, ale ten tylko stał
 i się na mnie gapił.- no, więc…
-Wróć- pokiwałam tylko przecząco głową. -to ona całowała mnie!
-Mam na to wyjebane- wzruszyłam ramionami.
-Zayn,
 [t.i.] chodźcie!!- w tej chwili byłam naprawdę wdzięczna Liamowi, za 
to, że nas zawołał. Zbiegłam pierwsza po schodach, a za mną mulat. 
Wszyscy wyszliśmy na dwór i szliśmy w stronę parku.-gramy w podchody- zasugerował. Zrobiliśmy wyliczankę, kto będzie 
wybierał. Wypadło na Zayna i Louisa. Pierwszy wybierał Malik:
-Liam, Hazz, Nialler i [t.i.]- za co?? Dlaczego ja!?
-Okay,
 to uciekajcie my łapiemy- zarządził Tomlinson, a my pobiegliśmy. 
Chciałam pobiec w stronę cmentarza, ale Zayn złapał mnie za rękę i 
ciągnął w stronę starego, opuszczonego domu. Nikt tam nigdy nie chodzi, 
ponieważ ludzie uważają, że jest on nawiedzony. Na samą myśl o tym 
przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz. Chłopak zatrzymał się przed 
zniszczonymi drzwiami.
-No chyba sobie żartujesz- skrzyżowałam ręce na piersi.
-Chłopaki już tam są. Boisz się??- powiedział przez śmiech.
-Nie-
 chciałam być przekonująca, ale niezbyt mi to wyszło. Bez spiny, bo 
przecież to tylko nawiedzony dom, wokół którego krąży wiele plotek. Zayn
 puścił mnie przodem, a potem szliśmy już na równi, w stronę salonu. 
Podłoga skrzypiała jak cholera, z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej
 się bałam. Scena słowem z horroru, który zaczyna się od niewinnej 
zabawy. Grupka dzieciaków chciała się zabawić i wchodzi do nawiedzonego 
domu,  później po kolei zaczynają znikać w niewyjaśnionych przypadkach. 
Nigdy nie wracają!! Przerażające. Nagle usłyszałam huk, a Zayn leżał 
nieruchomo na ziemi.- Zayn??- szturchnęłam go czubkiem buta, ale on się 
nie poruszył. -to nie jest śmieszne gościu- powiedziałam drżącym 
głosem. Jesteśmy w nawiedzonym domu, a on sobie ze mnie żarty stroi. 
Dobrze wie, że nie lubię horrorów, a jeszcze mnie straszy. Głupi 
idiota!! Po jakiś 2 minutach miałam dość. Chłopaki też nie dawali  
żadnych oznak, że tutaj są. Przyklęknęłam przed wyłożonym mulatem. 
Powoli dotknęłam jego ramienia i lekko nim potrząsnęłam. Dalej nic. 
Jezu…- Zayn nie wydurniaj się, dobrze wiesz, że się boję- znowu nic. 
Sama w opuszczonym domu, on się nie rusza, a reszta oszołomów gdzieś 
zniknęłam. Czujecie tą ironię!? Zaczęłam się nerwowo rozglądać, mając 
cień nadziei, że zaraz któryś przyjdzie i powie, że to tylko głupi żart,
 a Malik tylko udaje. Niestety. Mój wzrok znowu  powędrował na bruneta. 
Chłopak przyciągnął mnie za podbródek i pocałował. Z początku oddawałam 
buziaka, ale w porę się ogarnęłam. -idiota!! Durny kretyn, jak 
mogłeś!? Myślałam, że coś ci się stało!! Pojebus, pojebany pojebus!!- 
skwintowałam. Brązowooki wstał i cały roześmiany, otrzepał swoje 
ubrania.
-Tobie nadal zależy- uśmiechnął się triumfalnie.
-Co!?-
 pisnęłam. -nie gadaj głupot- przecież nie powiem mu prawdy. Mam 
jeszcze równo pod sufitem. Patrzył teraz na mnie z miną typu: „Ta, 
jasne. Uważaj, bo ci uwierzę.”- idę szukać reszty- wykonałam piruet na 
pięcie i już miałam stawiać pierwszy krok, ale Malik szarpnął mnie za 
ramię i przyciągnął do swojej idealnie wyrzeźbionej klatki piersiowej. 
Uniosłam głowę, żeby spojrzeć na niego, a on skorzystał z okazji i 
złączył nasze usta w pocałunku.  Oddałam całusa. Chłopak całował z 
pasją, ale też delikatnie i namiętnie. Oderwaliśmy się, aby zaczerpnąć 
powietrza. Malik uśmiechnął się zadziornie, a potem złapał za moje 
ramiona i pchnął za ścianę. Zagrodził mi rękami jakąkolwiek drogę 
ucieczki, mimo, że uciekać nie miałam zamiaru. Znowu wpił się w moje 
wargi.
-Aww gołąbeczki się pogodziły- pisnął 
Louis tuż nad moim uchem, opierając się o ramię Zayna. Zaśmiałam się pod
 nosem.- no, ale jesteście złapani, nie… więc… -wzruszył ramionami i 
razem ze swoją drużyną poszedł dalej.
-Kocham cie wiesz??- uśmiechnęłam się na te słowa.
-Też
 cie kocham głupku, ale jak jeszcze raz wywiniesz taki numer, to 
zobaczysz- zagroziłam palcem, na co on cmoknął mnie w nos.- ja mnie 
jeszcze raz tak wystraszysz, to cie normalnie wypatroszę, jarzysz??- 
brązowooki pokiwał pionowo głową, informując, że wszystko zakodował. 
Team Tomlinsona złapał naszych, a później była zmiana. Po całej zabawie 
wróciliśmy do domu. Jestem szczęśliwa, bo wszystko się ułożyło. Po 
ciężkim popołudniu poszłam spać w ramionach  mojego nowego, byłego 
chłopaka.
___________________________
Ok to macie taką jakby próbkę jeśli tylko chcecie to możecie wpadać na moje blogi:
Ok to macie taką jakby próbkę jeśli tylko chcecie to możecie wpadać na moje blogi:
Buźka miśki ;**
Tak jak się pewnie domyślacie Paula wygrała konkurs na współautorkę bloga. Jej praca bardzo mi się spodobała i mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu. /Paulina W.
Tak jak się pewnie domyślacie Paula wygrała konkurs na współautorkę bloga. Jej praca bardzo mi się spodobała i mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu. /Paulina W.

